This is a demo store. No orders will be fulfilled.
Gravel dla początkujących. Czy mając niewielki budżet, można kupić dobry rower do wszystkiego?

Szał i totalne wariactwo związane z rozwojem rynku graveli to coś, czego branża rowerowa od dawna nie widziała w żadnym segmencie. Połączenie roweru MTB z rowerem szosowym, lekko przyprawione przełajami, sprawiło, że powstał całkowicie nowy typ roweru w tej branży, który coraz bardziej rozpycha się na rynku.
Są to maszyny dedykowane do jazdy po szutrze, które radzą sobie w terenie całkiem nieźle, mają szerokie opony, często wyposażone są w tarczowe hamulce i dedykowane części o zwiększonej wytrzymałości i wydajności zmiany biegów w deszczu i błocie.
Gravel ma swoje plusy, jest to przede wszystkim stabilność w trakcie jazdy i niezła wydajność na odcinkach asfaltowych. Można zaryzykować stwierdzenie, że faktycznie jest to rower bardzo wszechstronny, który w wielu dziedzinach radzi sobie nieźle…a jednocześnie w żadnej nie jest wybitny. Na szosie będzie gorszy od roweru szosowego, w terenie poradzi sobie gorzej niż rower górski. Nie ma to jednak znaczenia, bo ich sprzedaż rok do roku stale rośnie.
Jeśli lubisz spontanicznie skręcić z pięknego asfaltu w szutrową drogę, którą wynurzyła się zza zakrętu, to Gravel został stworzony dla Ciebie!
A czy można kupić fajny Gravel zbudowany na ramie aluminiowej? A czy da się kupić fajny rower tego typu bez wydawania wszystkich oszczędności życia? Ten artykuł postara się dać odpowiedź na to pytanie. Bierzemy pod uwagę kilka modeli, na które mogą zwrócić uwagę osoby, które zaczynają swoją przygodę z tą dziedziną kolarstwa. Rowery przedstawione są od najtańszego, do najdroższego w tej kategorii. Nie podajemy cen, bo zmieniają się tak szybko jak nigdy wcześniej.
Czy w Decathlon można kupić rower typu Gravel?
Decathlon nie ma w ofercie zbyt dużego wyboru, jeśli chodzi o ten segment. Trzeba jednak zaznaczyć, że w tym markecie znajdziemy najtańszy rower, jaki jest w tym zestawieniu, który skierowany jest do bardzo specyficznej grupy odbiorców. Opisujemy go jako ciekawostkę, bo w opisie dumnie podkreślone jest, że ma szerokie opony 32 mm na szosy i szutry, a jedna zębatka z przodu jest super, bo trudniej pomylić biegi :-).
To maszyna skierowana do dwóch typów rowerzystów; takich, którzy nie mają żadnych wymagań względem sprzętu (ŻADNYCH!) i takich, którzy chcą przy każdej przejażdżce myślami wracać do przeszłości.
Powiedzieć, że ta konstrukcja jest prymitywna, to zbyt wielki komplement dla tego sprzętu.
Archaiczne manetki na kierownicy, jedna zębatka w korbie, bardzo podstawowy model hamulców szczękowych Tektro…szkoda pisać dalej.
„Ale czego wy chcecie od roweru, którego cena nie przekracza 2000 zł?”
Chcemy, żebyś sobie drogi czytelniku wziął te pieniądze i znalazł porządną używkę na Olx/Allegro, która będzie miała, chociaż klamkomanetki albo żebyś zwiększył nieco swój budżet, bo rower to zakup na kilka lat. Nie krzywdź siebie i ludzi, którzy będą musieli oglądać, jak męczysz się z tym „rowerem”.
By uniknąć zarzutów, że znęcamy się nad rowerami z Decathlon, wzięliśmy pod uwagę całkiem ciekawą i nieźle wycenioną propozycję. Jest to Triban Gravel 120.
To rower skierowany raczej do początkujących użytkowników. Geometria ramy i dość wysoka główka sprawiają, że pozycja za kierownicą jest bardziej wyprostowana niż w przypadku graveli typowo sportowych. Rozstaw osi i projekt ramy sugerują rower, który jest stabilny podczas jazdy i raczej niezbyt dynamiczny w zakrętach.
Dla tych, którzy szukają sprzętu do bikepackingu, minusem będzie brak gniazd do montażu bagażnika na przednim widelcu, co nieco ogranicza możliwości przewożenia rzeczy niezbędnych w długiej wyprawie.
Prześwit w ramie i widelcu też nie zachwyca. Zdaje się, że nie wejdą tu szersze opony niż standardowe 38C, co w kategorii graveli nie jest jakimś wybitnym wynikiem. Jazda po kleistym błocie może być uciążliwa, a linki przerzutek prowadzone zewnętrznie to już zdecydowanie przeżytek.
Plusem w tym modelu jest obecność widelca z włókna węglowego, hamulców tarczowych i napędu 1 × 10 skonfigurowanego na częściach Microshift. W dość dobrej cenie otrzymujemy rower, który nadaje się do jazdy po szutrach dla kogoś, kto nie ma wielkich wymagań co do sprzętu.
Kross Esker to nieźle wyceniona i solidna propozycja dla początkujących.
To, czym Esker wygrywa nad Tribanem opisanym nieco wyżej, to zdecydowanie lepsza rama. Jest ona lekka, ma wewnętrznie poprowadzone linki przerzutek i da Ci znacznie więcej przyjemności w trakcie jazdy niż odpowiednik z Decathlon.
Wpływa na to przede wszystkim niższa główka sterowa i inny kąt natarcia widelca. Będzie to fajny rower dla kogoś, kto lubi nieco bardziej agresywną jazdę w lesie.
Podstawowa grupa Shimano Claris to standard w tej półce cenowej. Nie są to części dla zawodowców projektowane do wymagającej jazdy w trudnych warunkach pogodowych i błocie, jednak dla początkujących kolarzy są wystarczające. Po prostu pamiętaj o serwisie i czyszczeniu po dłuższych wyjazdach i wszystko będzie dobrze.
Mały minus należy się Kross Esker za brak widelca z włókna węglowego, trochę szkoda. W ramie możemy umieścić opony o szerokości nawet 45 mm lub 2.1, jeśli zmienimy koła na rozmiar 650b.
Esker wygląda naprawdę nieźle i nic dziwnego, że cieszy się taką popularnością.
Marin każdego roku odzyskuje coraz większą popularność w segmencie niedrogich rowerów, które jednocześnie są fajnie skonfigurowane i sensownie poskładane. Po latach nieobecności zaczyna rozpychać się na rynku coraz bardziej.
Zdecydowanie ich gravele są warte uwagi, bo to dobra relacja jakość/cena i dożywotnia gwarancja na ramę.
Bardzo dużym plusem tej maszyny jest cena i to, co idzie za tą ceną, bo jest to model bardzo konkretnie wyposażony i zbudowany na solidnej ramie.
Marin Four Corners ma stalową ramę i widelec, co jest wyjątkiem w tym zestawieniu. Daje nam to rower bardzo wytrzymały ze stosunkowo niewielką masą własną, który sztywnością przebija wszystkie tanie ramy aluminiowe, jakie znajdziesz na rynku. Nowoczesna technologia wykorzystana przy jej produkcji pozwoliła na osiągnięcie bardzo dobrych parametrów.
Trudno o lepszy wybór na kilkudniowy wyjazd zwłaszcza wtedy, gdy planujesz jechać ze sporym obciążeniem. Do ramy i widelca zamontujesz zarówno błotniki, jak i bagażniki, co jest zdecydowanie plusem dla bikepackersów.
W dobrej cenie otrzymujemy korbę z Hollowtech II i osprzęt klasy Shimano Sora. Dla niektórych minusem może być układ przełożeń 3 × 9, a inni pochwalą to rozwiązanie za dużą rozpiętość zmiany biegów.
Passat wśród graveli? Niektórzy tak go nazywają, ten rower jest po prostu nie do wykończenia, a przy odpowiednim serwisie posłuży Ci długie lata.
Polygon tym modelem bardzo ładnie walczy w segmencie graveli i trzeba powiedzieć, że stosunek jakość/cena jest tutaj bardzo dobry.
Dużym plusem Polygon Bend R2 jest jego dostępność, bo akurat Polygon mając własną fabrykę całkiem nieźle sobie radzi z trudnościami logistycznymi, które występują od początku pandemii.
Co mamy na pokładzie? Fajną ramę z potrójnie cieniowanego aluminium z taperowaną rurą sterową. Wszystkie linki poprowadzone są wewnętrznie, a koła mają sztywne osie. Całość ubrana w komponenty Shimano Sora i widelec karbonowy. Jest sztywniutko i bardzo ładnie, bo malowanie ten rower ma zdecydowanie z półki premium i znacznie droższe rowery by się go nie wstydziły. Oko cieszy, a to też jest ważne.
Dla miłośników dalekich wyjazdów na pewno atutem będzie obecność wielu gniazd do montażu błotników i bagażników z przodu i z tyłu.
Ciekawym rozwiązaniem w tym modelu jest użycie kół 650b z oponami o wysokim profilu, co daje nam do dyspozycji Gravel znacznie lepiej radzący sobie w terenie niż na szosie. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że to rower górski z kierownicą szosową, bo w terenie jedzie bardzo sprawnie.
Gdzie jest haczyk? W hamulcach…Bend R2 używa mechanicznych hamulców tarczowych Tektro C400, które przy bardziej agresywnej jeździe w deszczu z pewnością wykażą swoje słabe strony.
To bardzo przyzwoity sprzęt w dobrej cenie! Jego testy możesz zobaczyć na naszym kanale YouTube w najbardziej rzetelnym teście graveli w galaktyce :-)
Romet Aspre 2 skierowany jest do osób, które mają pewne ambicje sportowe, lecz wciąż są na etapie swoich pierwszych kilometrów w gravelingu.
To, co rzuca się w oczy to fakt, że jest to naprawdę ładna maszyna zaprojektowana z „pazurem”, a geometria tej aluminiowej ramy jest raczej klasyczna i zachowawcza, czyli stabilność i przewidywalność podczas jazdy mamy zapewnioną.
Dla bikepackersów minusem będzie brak gniazd montażowych na widelcu, co ogranicza możliwości przewożenia rzeczy w trakcie kilkudniowego wypadu z dala od domu. Poza tym linki poprowadzone są wewnętrznie, a cała konstrukcja wygląda bardzo atrakcyjnie.
Osprzęt jest z dedykowanej grupy Shimano GRX 400, co jest dobrą informacją, bo to części projektowane z myślą o jeździe w błocie i piachu więc kultura zmiany biegów jest na wysokim poziomie. Dodatkowo mamy tutaj zastosowane hydrauliczne hamulce tarczowe z tej samej grupy.
Trudno się do czegoś przyczepić, jest to fajnie skonfigurowany rower w niezłej cenie, który wcale nie jest tak łatwo kupić, bo ma problemy z dostępnością.
Co fajnego może kupić osoba zaczynająca przygodę z gravelami?
Jest kilka fajnych propozycji, które warto wziąć pod uwagę. Na pewno w tym zestawieniu wyróżnia się Marin Four Corners. Jego test zobaczysz tutaj, a po obejrzeniu tego materiału samodzielnie dojdziesz do wniosku, że to kawał fajnego sprzętu. Stalowa rama daje duże możliwości transportowe, a dobre warunki gwarancji i niezły osprzęt w tej cenie…no brać go, fajna maszyna.
Oprócz niego, dobre wrażenie robi na pewno Polygon Bend R2, choć jest to rower dedykowany do tych, którzy preferują jazdę w terenie nad jazdą typowo szosową i tego warto mieć świadomość. Świetna rama, fajne malowanie i dobre komponenty, które złożone zostały na kołach 650b. Można na tym fajnie poszaleć, a gniazda montażowe pozwalają na wygodne zorganizowanie sobie rowerowego wypadu pod namiot z bagażnikami.
Jeżeli dysponujemy budżetem i uda nam się upolować Romet Aspre 2, to z tego zestawienia jest to zdecydowanie najładniejszy rower, który skonfigurowany jest na dobrych komponentach. W tym zestawieniu jest też najdroższą propozycją, więc na końcu i tak o zakupach zadecyduje budżet, jakim dysponujemy.